Dariusz Rosati

Boris Johnson odchodzi ze stanowiska

Boris Johnson, premier Zjednoczonego Królestwa, odchodzi ze stanowiska. Odchodzi w niesławie, przyłapany na wielokrotnych kłamstwach i wyrzucony z rządu przez kolegów z własnej Partii Konserwatywnej.

Warto przyjrzeć się bliżej tej upokarzającej dymisji, bo wywołuje ona skrajnie różne reakcje w Polsce. Donald Tusk żegna go „bez żalu”, z kolei PiS w żałobie.

Niewątpliwie Johnson mocno wspierał Ukrainę i był zwolennikiem twardej postawy wobec Rosji Putina. Ceniliśmy wysoko jego zaangażowanie i liczymy, że jego następca utrzyma ten kurs. Ale zarazem okazał się kłamcą i manipulatorem, co dyskwalifikuje go jako przywódcę jednego z najważniejszych państw Zachodu. Oczywiście dla PiS nie ma to znaczenia, w końcu kłamstwo jest wpisane w DNA polskiego premiera i całej jego politycznej ekipy. Muszą oni jednak wreszcie zrozumieć, że oszukiwanie wyborców, krycie swoich, nepotyzm i populizm jest czymś nie do zaakceptowania w prawdziwej demokracji.

Cechą tej demokracji jest integralność polityków. To pojęcie (ang. integrity) jest wciąż mało znane w polskiej polityce - zwłaszcza dla PiS to pusty frazes. Ale na Zachodzie ma fundamentalne znaczenie - polityk nie może co innego mówić i co innego robić, bo traci wiarygodność i poparcie wyborców. Morawiecki i PiS tego nigdy nie zrozumieją, ale tak właśnie jest.

Johnson wielokrotnie oszukiwał wyborców. Odegrał paskudną rolę namawiając swoich rodaków do Brexitu, ktory przyniósł wielkie rozczarowanie. Kłamał na temat Unii Europejskiej i rozpowszechniał fejki na jej temat. Robił to z cyniczną premedytacją, chcąc na antyeuropejskich resentymentach zbić kapitał polityczny. I udało mu się, choć na szczęście nie na długo. I żadne, choćby największe zaangażowanie w poparcie Ukrainy nie zrównoważy jego matactw, krętactw i zwykłych łgarstw. Odchodzi w niesławie.

Jak różna jest na tym tle sytuacja w Polsce. Mamy premiera, który kłamał wielokrotnie, mamy ministrów którzy uzasadnią każdą głupotę aby utrzymać się na stołkach, i - co najgorsze - mamy posłów którzy jak stado baranów potulnie popierają politykę dewastującą polskie państwo. Nie ma w PiS szacunku dla integralności polityków, nie ma poczucia honoru i odpowiedzialności za popełnione błędy, wpadki i kosztowne pomyłki. Skompromitowani politycy śmieją się nam w twarz.

Dalej nam do Londynu niż do Moskwy.

Autor: prof. Dariusz Rosati