Dlaczego do wyjaśnienia sprawy Pegasusa powinna zostać powołana sejmowa komisja śledcza?
Po pierwsze, ujawniono okoliczności wskazujące na to, że przy użyciu systemu Pegasus doszło nielegalnego inwigilowania opozycji politycznej i zwykłych obywateli (włamania do telefonów, podsłuchy, kontrola maili, smsów, kalendarzy). Kanadyjska organizacja non-profit Citizen Lab z Uniwersytetu w Toronto ujawniła, że telefony trzech osób w Polsce zostały zhakowane przy pomocy oprogramowania szpiegowskiego Pegasus produkcji izraelskiej firmy NSO Group. Te trzy osoby nie są przestępcami, to osoby otwarcie krytykujące władzę PiS w Polsce.
Po drugie, polskie służby zakupiły Pegasusa i dysponują nim od 2017 roku. W tej sprawie sporo było ze strony polityków władzy kłamstw, krętactw i zaprzeczeń, oskarżeń o fake news, ale ostatecznie Kaczyński potwierdził że polskie służby mają to oprogramowanie. Mamy tez w tej sprawie dowody zakupu systemu w postaci faktur. Dodatkowym dowodem jest pojawienie się w TVPInfo zmanipulowanych maili i smsów senatora Brejzy, mających go skompromitować. To dowodzi że ktoś miał dostęp do jego telefonu, i TVPInfo od tego kogoś otrzymała te informacje. To także wskazuje, że Pegasus był wykorzystywany przez polskie służby do inwigilowania opozycji. Służby zagraniczne nie miałyby powodu śledzić senatora opozycji i podrzucać TVP kompromaty na jego temat.
Co więcej, senator Brejza złożył zawiadomienie do prokuratury o zhakowaniu jego telefonu, ale ta przez ponad trzy miesiące nie podjęła żadnej decyzji, mimo ze ma obowiązek to zrobić w terminie 30 dni. W warunkach istniejącego upolitycznienia prokuratury wskazuje to, że prokuratura dostała odgórne polecenie aby kryć sprawców.
Po trzecie, śledzenie Brejzy, Giertycha i Wrzosek było nielegalne, bo podsłuch wymagałby zgody sądu, a takiej zgody żaden sąd w Polsce nie wydał. Gdyby było inaczej, rząd by się tym pochwalił. Ale oczywiście zgody sądu być nie mogło, bo przeciw podsłuchiwanej trójce osób nie toczy się żadne postępowanie, a Pegasus może być - zgodnie z licencją - wykorzystywany tylko do walki z przestępcami i terrorystami. Dowodem na to, że polski rząd wykorzystywał Pegasusa niezgodnie z przeznaczeniem jest odebranie mu przez Izrael licencji na korzystanie z oprogramowania.
Po czwarte, Pegasus został pozyskany niezgodnie z prawem, bo został zakupiony ze środków Funduszu Sprawiedliwości, który ma zgodnie z ustawą inne cele i zadania, niż śledzenie szpiegów. Jest w tej sprawie raport NIK i zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
W normalnym, praworządnym kraju zajęłaby się tym niezależna prokuratura. Ale w Polsce PiS nie ma niezależnej prokuratury, a w sprawę Pegasusa umoczone są najważniejsze osoby w państwie, które wiedziały o bezprawnych działaniach służb i w nich w taki czy inny sposób czynnie uczestniczyły - są to minister Z. Ziobro, jego zastępca M. Woś, minister M. Kamiński i jego zastępca M. Wąsik, kierownictwo CBA, a także sam J. Kaczyński oraz premier M. Morawiecki, który kłamał mówiąc że nie ma żadnej afery Pegasusa.
Dlatego prokuratura tego nie wyjaśni, i dlatego musi się tym zająć sejmowa komisja śledcza. Oczywiście PiS za wszelką cenę nie będzie chciał do tego dopuścić, ale w ten sposób sam pośrednio przyznaje się do winy. Jeśli komisja śledcza nie powstanie w tej kadencji, to powstanie po wyborach.
Afera Pegasusa pokazuje jak głęboko zepsuta, niemoralna i zakłamana jest obecna władza. Nie rozumiem, jak w obliczu tych faktów, kłamstw i sprzeciwu wobec ich wyjaśnienia ktokolwiek w Polsce może jeszcze bronić PiS-u.
Wyborcy PiS, otwórzcie oczy!
Autor: prof. Dariusz Rosati