Dariusz Rosati

O zjednoczeniu w Zjednoczonej Prawicy

Jarosław Kaczyński utracił kontrolę nad obozem Zjednoczonej Prawicy.

Najpierw był bunt Gowina przed wyborami kopertowymi, za który Gowin nie został ukarany, a nawet powrócił do rządu na stanowisko wicepremiera. Potem była stopniowa rewolta Ziobry i jego partii przeciw polityce europejskiej premiera Morawieckiego. I mimo publicznych ataków na premiera, Ziobrze włos z głowy nie spadł. To pokazuje słabość polityczną Morawieckiego - mimo doznawanych upokorzeń, nie jest w stanie pozbyć się Ziobry z rządu. Z kolei afera Obajtka - ale i Hofmana, Jackiewicza, Szumowskiego - uświadomiła wielu szeregowym posłom i działaczom PiS, że także w PiS są równi i równiejsi, i że pensja poselska (zresztą obniżona przez Kaczyńskiego) nie musi być szczytem marzeń, bo wokół Prezesa można zarobić o wiele więcej. I oni też podnoszą głowy domagając się wiecej, zwłaszcza, że widzą wahającego się Kaczyńskiego, niezdolnego do przywrócenia porządku w swoim obozie. Po prostu przestali się bać Prezesa.

Skutecznym straszakiem dla wszystkich byłyby wcześniejsze wybory - ale Kaczynski, poturbowany przegraną z 2007 roku - boi się pójść w tym kierunku. I co gorsza, wszyscy już widzą jego strach i niezdolność do twardego zdyscyplinowania dysydentów.

Gowin i Ziobro całkiem otwarcie atakują premiera - jeden za nieudolną walkę z pandemią, drugi za Europejski Program Odbudowy. I raz jeden, raz drugi blokują głosowania w Sejmie - jak ostatnio ws. OFE. Tymczasem Kaczyński schował sie do mysiej dziury, a jedynym skutkiem jego wejścia do rządu jest dalsze osłabienie Morawieckiego.

To się już nie sklei, Zjednoczona Prawica nie wróci do płynnego rządzenia. Kaczyński nie wybaczy Gowinowi i Ziobrze ich buntu, ale jeszcze bardziej nieznośna dla niego jest sytuacja, w której stał się ich zakładnikiem. Kaczyński nie ma żadnego pomysłu, żadnej strategii. Liczy jedynie na poprawę notowań PiS po wyszczepieniu większości obywateli i po uzyskaniu pieniędzy z EPO, i będzie chciał zrobic wybory pod koniec roku.

Opozycja musi się mobilizować.

Autor: prof. Dariusz Rosati